Lusia z zadowoleniem spojrzała na mężczyznę obdarowując go swoim najserdeczniejszym uśmiechem. Instynktownie potrafiła docenić milowy krok, jaki właśnie dokonał się w życiu tego manekina. Jeszcze raz wyciągnęła palec w kierunku sklepu z bielizną i powiedziała z dumą:
– TAM jest moja Złotowłosa.
Manekin podążył spojrzeniem we wskazanym kierunku. Dziewczynka nie miała okazji dostrzec emocji malujących się na jego twarzy. Przyglądała się Złotowłosej, która schowana nieco między stojakami, najwyraźniej porządkowała miejsce niedawnej kryjówki Lusi. Jasne dłonie delikatnie obchodziły się z finezyjną garderobą rozwieszoną na drobnych wieszakach. Właściwie nie było tam śladu po obecności dziecka, ale lepiej upewnić się, że wszystko jest na swoim miejscu.
– Jasna cholera! Czytaj dalej →